Gdyby nie dar losu w postaci nowego lokum bylibyśmy znowu w rozterce gdzie i kiedy zaplanować taką karnawałową imprezę połączoną z pytaniami w rodzaju – czy w dogodnym terminie sala w GCOP jest wolna, czy wszyscy się zmieszczą, czy będzie miejsce na ewentualne tańce, ile mamy czasu do dyspozycji. Od początku roku pytamy  tylko kiedy. Tak też było tym razem. Uczcić karnawał? Ależ oczywiście TAK. I to w maseczkach na oczy. Gdzie? W AKM. Kiedy? O, to jedyne ważne co  musieliśmy wykoncypować. Ponieważ moja szczęśliwa cyfra to 11, ale także Eli (dacie wiarę?), więc wybór był oczywisty – sobota, 11 lutego. A ponieważ nie zapomnieliśmy po naszym 20 jubileuszu jak takie wydarzenia się organizuje, więc znowu zawiązał się nieformalny komitet organizacyjny PARK3, który opracował plan i doprowadził wszystko do końca.

I otóż nastał ten piękny dzień (choć trochę wietrzny) i na podjeździe pod AKM pojawiły się bryki uczestników zabawy. Zanim przyjechały, w środku działała już grupa przygotowawcza. Stoły przybrały stosowny wygląd, pojawiły się napoje, ciasta, a Andrzej L, nasz DJ i fotograf już puszczał utwory trochę wybrane przez nas, trochę ze swojej kolekcji. Atmosfera więc już była, brakowało tylko quorum, ale i to kilka minut po 16 tej nie było już problemem.

Nasza prezeska Ela przywitała gości (czyli nas), ja wyjaśniłem krótko jaki będzie plan „zajęć” i po kilkunastu minutach na konsumpcję przystąpiliśmy do konkursów. Niezawodnie mistrzynią w ich prowadzeniu jest Lucynka. Pierwsza słynna konkurencja, z balonikami (kto najdłużej utrzyma balonik między głowami) ku zaskoczeniu zakończyła się remisem. Były też zgadywanki wyrazów na podaną literę, „łańcuszek” wyrazowy z ostatnimi literami wyrazów, itd. Konkursy indywidualne kończyły się nagrodami ufundowanymi również przez nas samych. Wszyscy oczekiwali przed zabawą chyba najbardziej na tańce. A i owszem, były. W grupkach, w kółku, indywidualnie i w parach, czyli cały przekrój możliwości. Z uwagi na braki kadrowe w płci męskiej, niestety, panie musiały się organizować same. Był z tym jakiś problem? Nikt nie zgłaszał.

Maseczki na oczy stanowiły ciekawy element kolorystyczny zabawy. Te, wykonane ręcznie na zajęciach plastycznych były naprawdę ładne, co widać na zdjęciach, zwłaszcza tym grupowym.

Kolejną przewidzianą atrakcją był wybór królowej i króla balu. W super tajnym głosowaniu zwyciężyła para Ela i ja. Co skłoniło nas do wyboru tej pary? Chyba między innymi to, że byliśmy oboje ubrani pod kolor, czyli czerń + bordo. Mówię jak na spowiedzi – nie umawiałem się z Elą co do ubioru. Widać tak miało być.

Andrzej trzaskał zdjęcia , i te indywidualne i grupowe. Miał dość widoczną konkurencję w postaci pań-paparazzi. Ula K. i Ania A. są w tej dziedzinie mistrzyniami.

Wyniki pracy wszystkich fotografów, odpowiednio wybrane zamieszczam jak zwykle w galerii.

Powoli nastawał czas zakończenia. Pozostało jeszcze posprzątać (pomagali wszyscy) i pożegnać się do kolejnego spotkania grupowego.

A ja tam byłem, kawę i herbatę piłem i wszystko Wam przedstawiłem. Zapraszam do galerii.

przypominam – galerię oglądamy klikając pierwsze zdjęcie na dolnej, nie zaczernionej części zdjęcia, a

następnie przewijając w prawo kolejne zdjęcia.

to ostatnie zdjęcie (akurat mojej Bożenki) najlepiej chyba ilustruje atmosferę zabawy

P.S. Podziękowania dla Delikatesów ALDEK i Pana Piotra Gotowały za zaopatrzenie nas w owoce, napoje i wyroby cukiernicze. Z wyrazami szacunku – zarząd stowarzyszenia

opracował

AK

Categories:

Tags:

Comments are closed

Stowarzyszenie Chorych na Chorobę Parkinsona i Ich Rodzin z Siedzibą w Gdyni

UWAGA – ZMIANA ADRESU

Adres:
ul. Żołnierzy I Armii Wojska Polskiego 28
81-383 Gdynia

E-mail:
parkinson-gdynia@o2.pl

Tel:
+48 517 306 595

Darczyńców prosimy o wpłaty na cele statutowe na nr konta

38 1090 1102 0000 0001 0022 2050
Bank Santander Oddział w Gdyni

O witrynie

Może to być dobre miejsce, aby przedstawić siebie i swoją witrynę lub wymienić zaangażowane osoby.

Skip to content