Dawno nic nie napisałem, choć chciałem. Ale świat odpoczywa, choć bawi się jednocześnie w wojnę , wybory, zamieszki, itd. Słyszę, że coraz więcej osób nie włącza TV, nie śledzi informacji, chyba żeby napisali, że grozi nam coś gorszego niż tylko wojna w Ukrainie. Świat zwariował, świat jest zmęczony, ale idzie nadal ku ………tu nie będę kończyć.
My jednak w stowarzyszeniu nie zwariowaliśmy, choć jest coś co wywiera taki mniej więcej skutek. To coś to nic wielkiego i ktoś jak zobaczy o co chodzi w najlepszym razie uśmiechnie się dobrotliwie. Naszą ostatnią pasją jest
TENIS STOŁOWY
niektórzy mówią ping-pong, choć jest różnica. W tej drugiej wersji gra się rakietkami bez okładzin, podczas gdy prawdziwy TS posługuje się paletkami z okładzinami i to o różnej często strukturze materiałowej.
O początkach naszej nowej pasji pisałem już w poprzednim poście. Dziś ciąg dalszy.
Mamy cotygodniowe zajęcia w wynajmowanej hali sportowej. Nasz trener dba o rozgrzewkę w różnych wariantach , a potem rozstawiamy stoły i gramy. Dwie godziny mijają szybko i czas się zbierać do domu. Do kolejnego czwartku trudno wytrzymać, oj tak. Dlaczego?
Bo ten sport daje dużo ruchu, no chyba, że się stoi przy stole jak słup, o zbieraniu piłek nie wspomnę. Zmieniamy się przy stołach tak, że prawie wszyscy grają ze wszystkimi po kolei. A jak komuś już za ciężko, oddaje paletki innemu zawodnikowi, a sam w ramach relaksu chwyta siatkę i zbiera piłeczki.
Bo integruje nas i to bardzo. A to wszystko dzięki wsparciu Gdyńskiego Centrum Zdrowia i PFRON-u.
Z tygodnia na tydzień poziom umiejętności wyraźnie idzie w górę. Nasze koleżanki nowicjuszki w tej dziedzinie tak już podniosły swoje umiejętności, że grają teraz z naszymi mistrzami. Wyjaśniam – mistrzami grupy, ale może nie tylko, bo jeszcze nie wychylaliśmy się z naszego gdyńskiego grajdołka i nie wiemy jak wypadamy na tle innych grup parkinsonowskich. Może nie jest tak źle, może i poziom jest?
Drugim, wakacyjnym pomysłem są sobotnie ranne wycieczki dla chętnych do różnych miejsc w rejonie Gdyni. Spacery Bulwarem Nadmorskim, klify orłowskie należą już do klasyków. Ostatnio były to miejsca – u Źródłą Marii i Wioska Rybacka na Oksywiu. Naprawdę warto dołączyć.
A oto galeria najlepszych zdjęć.
I to by było dziś na tyle, jak mawiał klasyk.
Miłych snów życzę i dobrego weekendu
Wasz Andrzej K
Comments are closed